O sztuce wyboru zespołu na wesele zapisano już pół Internetu a ciągle pokutuje wiele mitów. Ja osobiście czytałem wiele bardzo mądrych wypowiedzi na różnych forach, choćby wypowiedź Trio & Sax
http://www.forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=4065, którą uważam za bardzo mądra i kilkakrotnie cytowałem ją przy różnych okazjach, ale chyba pierwszy raz chciałbym się pokusić o własne większe „resume” – może komuś się przyda. Od razu uprzedzam, że jestem „z branży”. Dla jednych będzie to „świadectwo kompetencji”, dla innych powód do oskarżenia o kryptoreklamę.
To, że ktoś pisze iż ta czy tamta wersja „nie podoba mu się” i tyle, przyjmuję bez zastrzeżeń. To jest kwestia gustu i trzeba to szanować. Nie ma zespołów uniwersalnych dlatego ważne jest żeby wybierać według gustów swoich i zapraszanych gości. Zespół w którym gram jest zespołem stworzonym dla określonej grupy ludzi i z góry zakładaliśmy, że będzie też grupa zupełnie nas nie akceptująca, tak też się stało. I jest to normalne na każdym rynku a jednocześnie sankcjonujące stwierdzenie że tytułowy spór nie ma szans na rozstrzygnięcie.
Jednak tego pytania: „zespół czy DJ” nie można stawiać bez rozwinięcia bo mnie się od razu ciśnie na usta pytanie JAKI zespół i JAKI dj ? Jak dokonujecie weryfikacji ? Na podstawie demo ?
Wobec tego mały przykład. Oto jak powstaje demo większości zespołów weselnych:
Proszę uprzejmie pobrać fragment nagrania klikając poniżej:
http://www.picasso.com.pl...ly_the_best.mp3
To jest gotowy półplejbek jakich tysiące można bez większego problemu ściągnąć z sieci. Jak słyszycie nawet chórki zostały tam już nagrane, brakuje tylko głównej linii wokalu. Teraz wystarczy w domu dograć do tego głos i … gotowe. Głosy się nie „gryzą” bo jak ma się gryźć coś co zostało uprzednio wyprodukowane i zmasterowane. Używając takich podkładów można w dwa dni wyprodukować całą płytę nie wychodząc z domu. I wszystko świetnie zabrzmi. Oczywiście można zepsuć głosy i to się często zdarza …
Na weselu zespół odtwarza to samo nagranie bez głosu, keyboardzista udaje że stuka w klawisze, wokalistka śpiewa i mamy „zespół” dwuosobowy jak znalazł. Ileż jest na forach postów, że taki zespół świetnie „gra”. No bo rzeczywiście – muzycznie przecież bez zarzutu, tylko że to jest po prostu karaoke w którym nie wyświetla się ludziom tekstu..
To jest oczywiście opcja, nazwijmy to „hardcore”, wiele kapel trzy, czteroosobowych to wersje pośrednie, gdzie plebejki są okrojone a instrumentaliści grają do nich żywe partie instrumentów (albo korzystają z tzw. Styli, czyli gotowych aranży odgrywanych przez keyboard, względnie plików MIDI, mniejsza o szczegóły techniczne. Tu jednak rozmawiamy o nagraniach demo, a te w „nie do końca żywych” składach są robione podobnie.
Nagranie naprawdę na żywo to natomiast autentyczne przedsięwzięcie. Wynajęcie studia na parę dni, nagranie żywych wszystkich instrumentów, głosów, zgranie chórków, to dopiero połowa pracy. Następnie miks i mastering może albo nadać nagraniu nowego, świetnego brzmienia albo zupełnie je „położyć”.
Co jednak najważniejsze, takiego nagrania nie sposób traktować jako wzorca tego jak zespół brzmi na żywo. Gdyby tak było, nikt nie chodziłby na koncerty. O ile podkład taki jak ten który zamieściłem wyżej, zawsze zabrzmi tak samo, czy na stronie zespołu czy na weselu, bo będzie to to samo nagranie, o tyle żywy zespół praktycznie zawsze zabrzmi inaczej. Przerysowane w nagraniu wokale „miękną” w Miksie na żywo, można (i trzeba !) skorygować brzmienia i głośność w zależności od warunków akustycznych Sali, drobne błędy jeśli się zdarzą to giną a w każdym razie przestają mieć znaczenie w zderzeniu z energią żywego show. Ale może też być odwrotnie. Są sale bardzo trudne do nagłośnienia, konieczność zmiksowania kilku czy nawet kilkunastu „torów” na których nagłaśniane są instrumenty i wokale nie jest łatwym problemem i nieumiejętne obchodzenie się z aparaturą może się okazać ciężko strawne dla słuchaczy.
Dlaczego garstka straceńców zamiast iść bezpieczną drogą po pieniądze stosując „karaoke” decyduje się jednak na jazdę po wąskiej ścieżce i zmaganie z tymi wszystkimi niebezpieczeństwami ? Myślę, że według nich muzyka wykonywana live ma w sobie coś zupełnie wyjątkowego, czego nie da się w prosty sposób opisać i wytłumaczyć. Co sprawia, że doznania słuchaczy chcących z taką muzyką obcować są nie do uzyskania w inny sposób. Podkreślam, że wola musi być z obu stron – zespołu który chce tak grać i ludzi którzy chcą tego słuchać, bo jeśli kogoś drażnią nieoryginalne wersje – koniecznie i tylko DJ !
Czy zespół grający na żywo jest lepszy od takiego który tego nie robi, lub DJ’a ? Absolutnie nie!. Szczególnie jeśli rozmawiamy o specyficznej sztuce obsługi wesel. Jest tak dlatego, że ta sztuka nie ogranicza się do muzyki. Muzyka jest jednym jej elementów który może mieć różną wagę. Czasem obiektywnie słaby muzycznie zespół jest jednak doskonałym wodzirejem, konferansjerem, satyrykiem, albo ma swój specyficzny pomysł na wesele sprawiający, że zabawa jest przednia. Pod warunkiem że ludzie którzy zgromadzili się na weselu takiej właśnie zabawy oczekują.
A czym właściwie różni się zespół grający w pełnym, żywym składzie od duetu czy tria ? Oto pytanie na które niezwykle trudno odpowiedzieć, bo udowadnianie, że granie z plejbeku jest gorsze bo nie można przedłużyć refrenu żeby sobie ludzie mogli pośpiewać zupełnie mnie nie przekonuje. Zresztą technicznie jest to możliwe. No właśnie …. Popatrzcie:
http://www.youtube.com/watch?v=oLUJhJj0GPA
Nagranie na pewno było po koncercie poddane jeszcze obróbce, ale i tak wokalista ma zadyszkę (na płycie nie ma), perkusista się raz minął z tempem, nie słychać sola jednego z gitarzystów … pewnie można byłoby wyłapać jeszcze sporo błędów. A jednak 100 tysięcy ludzi zdziera gardła z wyraźnym zachwytem ! Jest tak dlatego, że energia bijąca ze sceny wytwarza nie dające się niczym wytłumaczyć emocje i wszelkie nieuniknione przy grze na żywo niedociągnięcia nie mają tu żadnego znaczenia. No chyba że zespół się ewidentnie „sypie” ale to już zupełnie inna sprawa.
Poddając ten klip ocenie według kryteriów często spotykanych na weselnych forum – pomijając oczywiście zupełnie nieweselny gatunek prezentowany przez ten zespół, myślę że Iron Maiden odpadliby w przedbiegach.
Odwieczne pytanie weselnych forów: „zespół czy DJ” a jeśli zespół to jaki ? Żywy, półżywy, nieżywy … ? Ja bym odpowiedział, że to musi być zespół dla Ciebie i Twoich gości. Najgorsze co się może stać to kupienie usługi której się tak naprawdę nie chce. Może warto wziąć Przyszłego, usiąść z kartką i wypisać oczekiwania, cechy zespołu, potem nadać im rangi, czyli określić na czym nam bardziej zależy a na czym mniej, i dopiero wtedy szukać. Pamiętając że „zespół grający wszystko i dla każdego” to utopia która nie istnieje, chyba że się ma idealnych gości którzy bawią się zawsze i przy wszystkim.
Uff …
Jeśli drogi forumowiczu doczytałeś aż do tego miejsca, jesteś nieziemsko cierpliwy