10-04-2010, 11:14 AM
Będę pierwszy, ale co tam pewnie jest nas więcej takich sfrustrowanych młodych mężów Jesteśmy po ślubie jakieś 6 miesięcy i w moją żonę jakby diabeł wcielony wstąpił!!! Zawsze jest źle!!! A to źle pokładałem ubrania, a to kubek stoi nie tam gdzie powinien, a to za późno z pracy wracam a ona biedna sama siedzi w domu i nie ma do kogo się odezwać, a to powiedziałem nie to co by chciała usłyszeć, a to nic nie powiedziałem a powinienem. Przecież to jest jakieś chore!!! Staram się jak mogę. Haruję jak wół po 12 godzin od rana do wieczora i jeszcze źle bo nie złożyłem komody kiedy ja do cholery nie mam kiedy!!!!! I tego nie widzi!!! Mieszkamy na razie u jej rodziców bo warunki mieszkalne w Polsce są jakie są tzn. nie ma ich wcale i cięzko mi się przyzwyczaić do nowych przyzwyczajeń a ona mi nie pomaga. Próbowałem z nią rozmawiać ale to na nic przecież to ja jestem tym złym!!! Sory że się tak żale jak baba, ale już mam dość. Lepiej mi jak się tak wykrzyczę wirtualnie. A może nie jestem sam? Jeżeli tak jest to dajcie o sobie znać będzie mi lepiej.
No nic idę złożyć tę przeklętą komodę w mój "upragniony wolny dzień" nie wiem od jak dawna
No nic idę złożyć tę przeklętą komodę w mój "upragniony wolny dzień" nie wiem od jak dawna